MAŁA POCZTA

Wieczorem Adam z Dorotą poszli na pocztę. Na poczcie było wiele osób. Adam wysłał paczkę do wujka Józka. Potem jeszcze stanął w kolejce do okienka. Kupił znaczki i nadał list polecony. Dorota stała obok niego i czytała napisy nad okienkami. (Ewa i Feliks Przyłubscy - Litery, nauka czytania)

Zapewne niejedna / niejeden z Was kiedy byliście mali chodziliście na pocztę. Wiadomo, w wioskach i małych miasteczkach te placówki nie są duże ale za to w dużych miastach Poczta Polska nabierała znaczenia. Sporo tych okienek, sporo blankietów do wypełnienia, gdzieniegdzie duża waga do ważenia dużych paczek. Słowem było na czym oko zawiesić. I te kolorowe reklamówki poczty polskiej lub jakiś ubezpieczeń, które zawsze zabieraliśmy do domu ze sobą. Raz, że były kolorowe a dwa że ładnie pachniały farbą drukarską.

Większość z Was po przyjściu z poczty do domu, zaczęliście udawać pracę na pocztę i razem z kolegami i koleżankami wymyślaliście różne sytuacje jakie dzieją się na poczcie. Do tej zabawy włączyła się też komórka zaplecza technicznego - biuro wzornictwa przy Spółdzielni Pracy "Udziałowa" w Częstochowie, która wyprodukowała w drugiej połowie lat 70-tych grę o nazwie "Mała poczta".

W zasadzie trudno nazwać to coś grą. Nie ma w niej pionków, planszy, kostek ale za to są przybory jakie możemy znaleźć na tradycyjnej poczcie. Całość jest przeznaczona dla dzieci w wieku od lat 10 czyli dla tych co już umieją czytać, pisać a także rachować. Jedno z bawiących się zostaje urzędnikiem pocztowym a pozostali stają się interesantami.

Co trzeba było zrobić. Trzeba było wziąć pudełko z nazwą gry i w odpowiednim miejscu wyciąć dwie dziurki. Jedna imitowała okienko pocztowe a druga skrzynkę poczotwą. W okienku wiadomo, załatwiało się odpowiednią sprawę taką jak kupno formularzy, znaczków pocztowych, przyjmowanie wypełnionych formularzy oraz listów, stemplowanie ich oraz pobieranie wszelkich należności według obowiązujących i aktualnych opłat pocztowych. Dziecko wcielające się w rolę urzędnika ma do tego wszystkie sposobne przedmioty, są formularze, pocztówki, znaczki a także jest stempel pocztowy. Za to wszystko pobierane są należności według obowiązujących i aktualnych opłat pocztowych. Uczestnicy zabawy płacili za tem specjalnymi krążkami z tworzywa sztucznego, imitującymi pieniądze.

Dzięki tej grze czy zabawce można było spełnić w części marzenie bycia urzędnikiem pocztowym, stawiać stemple, segregować listy czy dostarczać emerytury. Warto też zwrócić uwagę na widokówki, które przedstawiały różne rzeczy. Były obrazki z bałwankiem, jajkami wielkanocnymi oraz bawiącymi się dziećmi.

Cena takiej zabawki wynosiła 60 złotych. Obecnie poczta w takiej wersji jest raczej nie do zdobycia. Od czasu do czasu można ją znaleźć na allegro lub olx. Ostatnio (listopad 2021r.) widziałem ją na allegro za 170 złotych (plus koszty wysyłki).

Inną wersją tej gry z tamtych czasów była "Poczta dziecięca". W zupełnie innym pudełku. Co co zestawu nie wiem bo nie znalazłem niczego więcej w sieci ale myślę, że niewiele się różniącego