PROJEKT A
W przygotowywaniu tego materiału korzystałem
z fragmentów książki "Bohaterowie ostatniej akcji" Nicka De Semleyen'a
Dwie formacje miejscowej policji: miejska i przybrzeżna toczą między sobą zacięta rywalizację. Mimo niechęci między sobą i wszczynanych bójek muszą zjednoczyć siły by pokonać grupę morskich piratów okradających statki.
PROJEKT A, którego premiera odbyła się 22 grudnia 1983 roku, jest filmem własnoręcznie wyreżyserowanym przez Jackie Chana, który oczywiście zagrał jedną z głównych ról. Fabuła filmu nie jest porywająca ale to tylko preteskt do pokazania mnóstwa scen walki połączonych z popisami akrobatycznymi i kaskaderskimi. Oprócz Jackie Chana możemy zobaczyć tutaj jego dobrego kumpla ze szkoły - Sammo Hunga, który był jednym z reżyserów nadzorujących sceny akcji oraz został obsadzony w jednej z drugoplanowych ról.
Sam tytuł został wymyślony nieprzypadkowo, po to, by nie zdradzać fabuły filmu przed premierą. Poprzednie filmy Chana jak "Wąż w cieniu orła" czy "Pijany mistrz" zdradzały zbyt wiele na temat stylów walk, które pojawią się w filmie. Natomiast ten film miał pierwotnie nosić tytuł "Piracki patrol" jednak obawiano się skopiowania pomysłu przez konkurencję (w tym wypadku walki z piratami). Chan potem tłumaczył się: "W Azji, czegokolwiek bym nie zrobił, ludzie idą w moje ślady. Jak kręcę Młodego mistrza to na drugi dzień wychodzi Młoda siostra. Naśladują mnie. Dlatego nie podałem do wiadomości ani budżetu ani tytułu".
Oczywiście jak film z Chanem to musi być coś, co zaskoczy widownię. Tutaj w zasadzie dwie sceny wyróżniają się daleko na plus. Jedna z nich to pościg na rowerach z zawrotną prędkością poprzez uliczki miasteczka. Ciekawostką jest iż podczas jej kręcenia do Jackiego dotarła wiaomość o tym iż podobna ucieczka z zastosowaniem rowerów miała miejsce podczas wyświetlanego w czasie kręcenia zdjęć, filmu Spielberga "E.T.". Przewrażliwiony na punkcie swoich popisów kaskaderskich, aktor pobiegł do kina by sprawdzić na ile jego scena pościgu zbiega się z wyobrażeniem Spielberga.
Drugą sceną, dość wymagającą i chyba najbardziej niebezpieczną był upadek z wieży zegarowej, kiedy to główny bohater (Jackie Chan) zostaje zapędzony w kozi róg i chwytając się wskazówek zegara, chwilę później leci ze szczytu budynku na ziemię i ląduje twarzą na ulicy. Podobny manewr można zobaczyć w słynnym filmie z Haroldem LLoydem tylko że tam Lloyd utrzymał się na wskazówkach i nie zleciał w dół.
Fragment z książki "Bohaterowie ostatniej akcji" Nicka De Semleyen'a:
Ponieważ nie było sposobu by zamarkować upadek, ku satysfakcji Chana. Dlatego zdecydował się zrobić wszystko na serio. Codziennie, prawie przez tydzień przychodził pod wieżę i szedł schodami na samą górę, aby w ostatniej chwili zrezygnować z planowanego wyczynu.
"Słońce jest w złym miejscu" zawołał któregoś poranka.
"Chmura zasłania" powiedział przy innej okazji.
Aż wreszcie Sammo Hung, który nie grał w tej scenie, przyszedł gościnnie na plan i spojrzał na Chana.
"Jasna cholera, to już sześć dni!", krzyknął. "Skaczesz, czy nie? Ruchy! Blokujesz całą jebaną ulicę!".
Chan skoczył, przebił dwie markizy, wylądował na głowie, doznajac przy tym brzydkiej kontuzji szyi. Ale, choć był bliski omdlenia, poszedł z powrotem na górę i powtórzył skok.
"Nikt nie potrafi mi dać takiego kopa jak Sammo Hung" - powiedział.
W filmie tym po raz pierwszy na końcu pojawiają się przy napisach wpadki z planu filmowego. Był to efekt obejrzenia przez Chana filmu "The Cannonball Run" (1981) w którym takowe się też pojawiły. Od tego momentu wpadki z planu filmowego stały się wizytówką wszystkich filmów z udziałemm Jackiego. Były w nich momenty komediowe jak i te w których ryzykował swe życie wykonując niesamowite akrobacje oraz sceny walk z zespołem filmowym. Pomysł ten tak się spodobał publiczności, że w Japonii, tamtejsze wytwórnie filmowe zażądały włączenia tych wpadek na koniec filmu do umów dystrybucyjnych wszyskich filmów Jackie Chana, niezależnie od reżysera.
Film ten, zarobił czternaście milionów dolarów w dwa tygodnie, co było wówcza nowym rekordem dla filmów z tego kraju. Został też okrzyknięty arcydziełem oferującym widowni emocjonującą jazdę oraz konkurującym z tym wszystkim co wówczas Hollywood miało do zaoferowania.