Powered by Spearhead Software Labs Joomla Facebook Like Button

SKO czyli Szkolna Kasa Oszczędności

sko 01

Każdy z nas kto chodził do szkoły zetknął się z czymś takim jak SKO. Cóż to takiego było. Skrótk SKO to nic innego jak Szkolna Kasa Oszczędnościowa czyli program prowadzony przez największy polski bank tamtej epoki czyli PKO. Zapewne pamiętacie dobrze hasło "Dziś oszczędzam w SKO, jutro w PKO". Poprzez branie udziału w programie SKO uczyliśmy się oszczędzać a także mogliśmy brać udział w konkursach z nagrodami w których do wygrania były fantastyczne nagrody takie jak rowery, zegarki czy sprzęt fotograficzny.

Mimo iż pierwsza Szkolna Kasa Oszczędności powstała w 1906 roku to trzeba było czekać aż dwie dekady by została ona uregulowana prawnie i właśnie w 1926 roku, minister Stanisław Grabski, zaczął promować ideę nauczania dzieci i młodzieży poprzez SKO.

sko 02

Opiekę nad tym pomysłę objęła Pocztowa Kasa Oszczędności a do września 1939 roku czyli do wybuchu II wojny światowej, programem SKO zostało objętych 14 tysięcy szkół. Po skończonej wojnie Pocztowa Kasa Oszczędności stała się Powszechną Kasą Oszczędności a SKO dzialało już w ponad 20 tys. placówek edukacyjnych.

Za korzystanie z książeczek były różne bonusy. Przychylna temu władza PRL-u fundowała wspaniałe (jak na te czasy oczywiście) nagrody w najrozmaitszych konkursach. M.in. w międzyszkolnym konkursie "Sztafeta Oszczędnych", który odbył się w roku szkolnym 1957/1958, uczestniczyło pół miliona dzieci, a do wygrania były: rowery, radioodbiorniki, zegarki, sprzęt sportowy i fotograficzny.

sko 04

Równocześnie z akcją trwania SKO, począwszy od lat 50-tych, zaczęto wydawać "Wiadomości SKO". Był to periodyk do którego wiersze o oszczędzaniu pisał np. Jan Brzechwa. Pojawiły się też plakaty wychwalające konkursy SKO opracowane przez najwybitniejszych polskich rysowników i grafików.

W tych czasach akcja SKO przeżywała prawdziwy rozkwit. W każdej szkole z grona nauczycieli był wybierany opiekun SKO. Miał on za zadanie zbieranie od uczniów pieniędzy oraz prowadzenie książeczki oszczędnościowej szkoły, którą otrzymywał od banku i na którą wpłacał wszystkie uczniowskie oszczędności. Natomiast uczniowie otrzymywali pokwitowanie wpłaconych przez siebie pieniążków poprzez wpisanie odpowiedniej kwoty do książeczki SKO.

sko 03

Jeśli chodzi o pieniądze na książeczkę to mieliśmy je częściowo od rodziców, jednak większość zarabialiśmy sami przy zbiórkach makulatury, butelek czy złomu. Wpłacone do SKO pieniądze mogliśmy wybrać w dowolnym momencie choć zapewne większość z was czekała z tym do końca roku szkolnego lub nawet do ostatniej klasy szkoły podstawowej. Wtedy ta suma była już znacznie duża.

Jeśli zaś chodzi o książeczki to były one w różnych kolorach: ja widziałem w kolorze niebieskim, zielonym, czerwona, brązowa. Myślę że różnorodna tematyka barw była tylko po to by pokazać książeczkę w innej szacie. Ciekaw jestem ile z Was przetrzymuje ją u siebie w domu.

sko 05

Wierzcie lub nie ale SKO istnieje do dzisiaj chociaż nie są już tak popularne jak kiedyś. Tym razem dostosowano je do realiów współczesnej bankowości bo od 2011 roku przybrały internetową formę. Można założyć konto u szkolnego opiekuna SKO a potem wpłacać i wybierać pieniążki za pośrednictwem rodziców. Za oszczędzanie uczniowie otrzymują wirtualne odznaki i również mogą brać w przeróżnych konkursach związanych z ekonomią. Program jest skierowany dla dzieci w wieku od 6 do 13 lat, ponieważ od tego wieku można juz założyć zwykłe konto bankowe dla nastolatków. Z tego nowoczesnego, internetowego programu SKO korzysta obecnie ponad 150 tysięcy dzieci z prawie 5 tysięcy szkół.

ZAJĘCIA PRAKTYCZNO-TECHNICZNE (ZPT)

zpt 6

"Żyjemy wśród ogromnej ilości przedmiotów i różnego typu urządzeń technicznych, które na swój sposób służą nam, ułatwiają życie ale w zamian wymagają troski, dbałości o ich stan. Musimy umieć się z nimi obchodzić, umieć je naprawić, a czasem nawet samemu zrobić. Do tego jednak potrzebna jest określona wiedza, określone umiejętności. Podobnie więc jak opanowujemy naukę czytania, pisania, liczenia itd. musimy również zdobyć pewien zasób wiadomości i umiejętności technicznych." (ze wstępu do podręcznika do zajęć praktyczno-technicznych dla klas V)

W obecnych czasach nasze dzieci żyją w epoce smartfonów i wszystkie praktyczne rady, które mogłyby się przydać do prac w domu czerpią z popularnych filmików na youtube. To jeszcze nie daje pełnej gwarancji, że coś zostanie porządnie wykonane. Dodatkowo wszelkie potrzebne rzeczy, które można było zrobić samemu są do zdobycia na portalach aukcyjnych, czasami za bezcen, więc po co się nadwerężać?

zpt 1

Kiedyś tak nie było, nie było smartfonów i nie można było zobaczyć jak daną rzecz wykonać. Owszem były odpowiednie programy w telewizji (jak niezapomniany "Zrób to sam" Adama Słodowego) ale ich transmisja odbywała się w godzinach szkolnych a nawet jeśli ktoś był w domu i to oglądał to weź tu człowieku zapamiętaj to wszystko. Szczęśliwcy co mieli wideo i mogli ten program nagrać ale i tak nie było potem łatwo bo wykładowca czasami stosował bardzo duże skróty i człowiek musiał się natrudzić by sam dojść do pewnych rzeczy.

zpt 2

By człowiek nie stał się takim fajtłapą i ciamajdą, program edukacji wychodził mu naprzeciw. Powstała taka godzina lekcyjna, która umożliwiała start w życie dorosłe. I to nie chodziło bynajmniej o przystosowanie do życia w rodzinie ale o Zajęcia Praktyczno Techniczne (nazywane przez uczniów zetpetami). W tygodniu nauki szkolnej były dwie godziny ZPT i to przeważnie łączone razem bo nie sposób przez 45 minut cokolwiek było zrobić. Na lekcji wpajano uczniom teorie czyli np nauka pisma czy rysunku technicznego ale w głównej mierze dominowała praktyka gdzie uczono obsługi narzędzi, wykonywania prostych przedmiotów a także szycia, robienia na drutach i gotowania. Były też podstawy elektroniki i elektryki oraz budowa różnych urządzeń domowych.

Zanim do tego doszło uczniowie w młodszych klasach robili prostsze rzeczy np. ozdoby choinkowe lub wielkanocne, maski karnawałowe, zakładki do książek, latawce czy broszki. Poważniejsze zadania zaczęły się wraz z nadejściem piątej klasy.

zpt 4

Był oczywiście podział w klasie. Inne zajęcia były dla chłopców a inne dla dziewcząt. Stąd trzeba było ułożyć tak plan lekcji by dziewczęta i chłopcy miały zajęcia osobno. Przedmioty, które uczniowie mieli wykonać były różnorodne. I tak trzeba było na zajęciach zrobić np: karmik dla ptaków, ostrzałkę do ołówków, deseczkę do kluczy, krzesło a także potrafić wyszyć fartuch, wyhaftować serwetkę, zrobić szalik na drutach czy ugotować zupę nic, upiec sernik czy jabłecznik. Do wyprodukowania tych przedmiotów uczniowie mieli pod ręką narzędzia, przy okazji ucząc się ich zastosowania. Najgorzej było z tymi narzędziami bowiem niektóre z nich były w tamtych czasach trudne do zdobycia i nieźle trzeba było się nakombinować by je zdobyć. Prawdziwa szkoła życia :)

zpt 5

Na zajęciach tych zapadło mi w pamięć robienie z pocztówek wypukłego przybornika na kosmetyki, z których każdą ściankę obrzucało się ręcznie ścięgiem z kordonką, łącząc później pocztówki jako ścianki. Tak samo produkcja dywaników z syntetycznej włóczki, której koniec przewlekało sie przez metalową rurkę (zwykle to był gruby wkład do długopisu) by na końcu opalić nad świecą :)

zpt 3
Zdjęcie pochodzi ze zbiorów Szkoły Podstawowej nr 2 im. Bohaterskich Lotników Podlasia w Białej Podlaskiej

Powoli z roku na rok stopniowano poziom trudności na tych zajęciach. Ponoć w klasach 7-mych i 8-mych były praktyki uczniowskie (tego akurat nie pamiętam - może nie w mojej szkole), w której należało się wykazać zdobytą we wcześniejszych klasach wiedzą.

Przyznacie, że mimo iż niektóre zajęcia były nudne to chyba nie były na darmo. Jakąś wiedzę wynieślismy chodząc na ZPT i teraz z litością i zażenowaniem patrzymy na swoje wnuki, które nie umieją wykonać prostych czynności w domu.

PIERWSZA CZYTANKA

pierwsza czytanka 1 pierwsza czytanka 2

Dziś w pierwszej klasie dobra nowina:
Janek porządniej pisać zaczyna.

Z początku cyfry: jeden, dwa, cztery,
a potem ładne, proste litery.

I my też chcemy pisać jak Janek
i dobrze czytać z naszych "Czytanek".

Uczyć się, bawić, nie tracić czasu
i przejść z radością do drugiej klasy

Pamiętacie czytankę "W szkole i na wakacjach" Ireny Słońskiej, z której będąc dziećmi uczyliście się czytać? Zawierała najróżniejsze czytanki, rebusy, zagadki, wiersze. Podręcznik ten miał swój pierwowzór tej samej autorki o nazwie "Pierwsza czytanka", która była jak gdyby etapem przejściowym po skończonym elementarzu a jeszcze przed podręcznikami z języka polskiego dla klasy drugiej. Innymi słowy "Pierwszą czytankę" używano w zasadzie w drugim półroczu zaraz po skończeniu Elementarza lub równolegle z jego ostatnią częścią.

pierwsza czytanka 3

Tak naprawdę, "Pierwszą czytankę" można uznać za prekursorkę podręcznika "W szkole i na wakacjach". Z niej uczyły się roczniki zapewne na początku lat 70-tych. Książka ta objętościowo zawiera więcej stron od jej następczyni (175 do 108). Jest więcej tekstu i zabawy ale brakuje tam odpowiednich kolorów tzn książeczka jest kolorowa ale kolory są wyblakłe i mało widoczne.

Zastosowano tam fajny pomysł na czytanie. Tekst dla dzieci jest wydrukowany większą czcionką natomiast tekst przeznaczony dla dorosłych już czcionką mniejszą. Ciekawostką jest też zastosowanie ilustracji panoramicznych tzn takich, które zajmują dwie strony.

pierwsza czytanka 4

No i najważniejsze - książeczka ta podzielona jest na dwie części o nazwie: "W szkole" oraz "Na wakacjach". Prawda, że brzmi to znajomo? :) Ciekaw jestem kto uczył się z "Pierwszej czytanki". Mnie przypadł ten drugi podręcznik a naukę z czytaniem zacząłem w 1978 roku w pierwszej klasie (tak naprawdę to umiałem już czytać będąc w przedszkolu).

 

JĘZYK POLSKI


Tutaj prym wiodły dwie książki. Mianowicie były to "Litery" Ewy i Feliksa Przyłubskich oraz "Elementarz" Mariana Falskiego.
Suplementem do nauki czytania dla pierwszoklasistów była książka Ireny Słońskiej "W szkole i na wakacjach"
Elementarz ze względu na przepiękne ilustracje Janusza Grabiańskiego cieszył nasze oczy i z powodzeniem mógłby być wykorzystywany do nauki dzisiejszego pokolenia dzieci, z tym że dzisiejsze pokolenie ma zupełnie inny, przygotowany pod ich wiedzę elementarz. Obie książki to dla niektórych z nas rozpoczęcie przygody z czytaniem (choć moja się zaczęła w wieku 4 lat kiedy wziąłem do ręki Świat Młodych z komiksem :) ).

LITERY
Ten podręcznik do nauki czytania został opracowany przez Ewę i Feliksa Przyłubskich. Powstały dwie wersje tej książki które różniły się okładką. Na obydwu tych okładkach patrzyła na nas dziewczynka, która była tak jakby przewodnikiem po całej książce czyli Dorotka. Starsza wersja od nowszej oprócz okładki różniła się tym iż w niej były pododawana czarno-białe zdjęcia "z życia szkoły" których to w późniejszej wersji zabrakło. Rysunki do tego podręcznika stworzył Mieczysław Kwacz, artysta, malarz i grafik.

Litery Litery

Litery Litery

MARIAN FALSKI "ELEMENTARZ"

Elementarz

Ten elementarz to najdłużej funkcjonujący podręcznik do czytania i pisania na świecie. Z niego uczyło się w Polsce wiele pokoleń. Wierzę, że większość z Was przechowuje ten podręcznik na swoich półkach jako sentyment do swego dzieciństwa.
Pierwsze wydanie tego podręcznika datowane jest na 1910 rok, kiedy to pod tytułem "Nauka czytania i pisania dla dzieci" pojawiło się w sprzedaży i zrewolucjonizowało metodykę nauki czytania w Polsce. W roku 1949 pojawił się pierwszy powojenny elementarz dla dzieci, zawierający elementy ideologii komunistycznej
"Ta wersja czasów socrealizmu wydaje się także – wedle dzisiejszych kanonów – najbardziej niepedagogiczna. Nieszczęście goni nieszczęście, dzieci stresowane są w co drugiej czytance. 'Morusek (to pies) goni kogutka. Morusek go dogoni. Morusek go udusi' - straszy Falski. [...] Lub wiersz o komarze, który spadł z drzewa. Mimo wysiłków całej leśnej entomologicznej rodziny, kona. A konając prosi: 'Pochowajcie mnie w leszczynie. Grób usypcie mi w gęstwinie'". (źródło: Piotr Sarzyński, Polityka)

Elementarz

Elementarz

Unowocześniona wersja elementarza pojawiła się w 1954 roku i przetrwała siedemnaście lat.
"Elementarz ujawnia swoje kolejne wcielenie. Mniej smutne (bez komara i kogutka, bez Moruska i bolących zębów) i mniej ideologiczne (bez Bieruta, Rokossowskiego, pionierów i Nowej Huty). Za to bardziej kolorowe i wesołe. Dzieci są pogodne, a świat wydaje się ładniejszy. Ta wersja przetrwała siedemnaście lat, choć autor bezskutecznie już od połowy lat sześćdziesiątych domagał się unowocześnienia podręcznika" - pisał Piotr Szarzyński (Polityka).

Elementarz

W 1974 roku, tuż po śmierci autora pojawia się ostatnia wersja tego podręcznika zawierająca unowocześnione ilustracje Janusza Grabiańskiego. Zaktualizowano w nim teksty i wersja ta niezmiennie cieszy się dużą popularnością do dziś.
Bohaterami elementarza są Ala i As. Aczkolwiek we wcześniejszych wydaniach elementarza Ala nie miała psa Asa ale miała kota.

IRENA SŁOŃSKA "W SZKOLE I NA WAKACJACH"

W szkole i na wakacjach W szkole i na wakacjach

Oprócz Liter i wspomnianego elementarza istniała jeszcze książka Ireny Słońskiej "W szkole i na wakacjach". Po raz pierwszy pojawił się w 1978 roku i był wznawiany aż 14-krotnie. Cała treść jaka znalazła się w tej książce była pisana akurat dla siedmiolatków a pięknę i proste ilustracje pobudzały wyobraźnię. Podręcznik ten jak wpomniałem wcześniej był traktowany jako dodatek do nauki czytania dla pierwszoklasistów. Zapewne był czytany już od drugiego półrocza pierwszej klasy, kiedy to pierwszoklasiści poznali już wszystkie litery. Większość z nas - tak jak i ja - lubi wracać do tych czytanek z dzieciństwa. Warto się zaopatrzyć w te książki i położyć je na swojej półce.

W szkole i na wakacjach

JĘZYK POLSKI - ĆWICZENIA

Język polski - ćwiczenia

Kiedy już tak wszyscy spokojnie przebrnęliśmy przez wszystkie litery, nauczyliśmy się je rozpoznawać a także i pisać to musieliśmy sprawdzić swoją wiedzę oraz ją przyswajać. Służyły do tego specjalne ćwiczenia z języka polskiego, które tak jak i w przypadku książki "W szkole i na wakacjach" zaczeliśmy stosować w drugim półroczu. Ćwiczenia te były też ilustrowane i polegały głównie na pisaniu w przygotowanym do tego miejscu poznanych literek. Raz trzeba było ułożyć wyraz z rozsypanych części, innym razem przeczytać tekst i przepisać wskazane wyrazy a jeszcze innym razem opisać to co się widziało na załączonym obrazku.

Język polski - ćwiczenia


PODRĘCZNIKI - KLASA I - WSTĘP


Klasa 1 - dziwne ... na drzwiach było napisane klasa I a siedzieliśmy na twardych ławkach :)

Taki żarcik wprowadziłem do tematyki związanej z klasą I i podręcznikami. Klasa 1 to miejsce gdzie wszystko było nowe. Nowa sala, nowa pani, nowe koleżanki i nowi koledzy (chociaż nie do końca nowi bo z większością się chodziło do przedszkoli i zerówek). Z chwilą przejścia próg klasy (lub próg szkoły) większość z nas nie zdawała sobie sprawy że teraz rozpoczynamy nowy etap w swoim życiu. Kończy się beztroska zabawa a zaczyna nauka. Z tymże nauka w pierwszych klasach była raczej w formie lekkiej zabawy aczkolwiek już były wystawiane nam oceny do dziennika i dzienniczków, uwagi, które rodzice musieli podpisać.

Od pierwszej klasy musieliśmy się przyzwyczajać stopniowo do kilkugodzinnego siedzenia w szkole. Piszę stopniowo bowiem zajęcia w pierwszej klasie obejmowały 4 góra 5 godzin lekcyjnych, które później stopniowo zmieniały się do 8-9 godzin lekcyjnych jakie mieliśmy już w 7-8 klasie szkoły podstawowej.

Przypomnijmy sobie zatem z jakimi przedmiotami zaczynaliśmy start w 1 klasie.
Generalnie tych przedmiotów nie było dużo. Młody człowiek zaczynał się uczyć czytać oraz pisać (język polski), liczyć (matematyka), przenosić wyobraźnię na papier (plastyka), zrozumieć otaczający go świat (środowisko) mieć dobry słuch muzyczny (muzyka), umieć zrobić coś z niczego (zajęcia praktyczno-techniczne) no i oczywiście ćwiczyć (wychowanie fizyczne). Ufff ... sporo tego jednak by początkującemu uczniowi nie mącić w głowie zajęć w pierwszej klasie nie było zbyt dużo (góra 4 godziny lekcyjne).

Aby to wszystko jakoś zapamiętać służyły do tego podręczniki szkolne. Z podręcznikami w tamtych czasach było prosto niż teraz bowiem pierwszoklasiści dostawali od szkoły podręczniki albo od uczniów, którzy zdali do drugiej klasy. Na końcu takiego podręcznika była tabelka w której to uczniowie wpisywali swoje imie i nazwisko oraz ocenę, która odzwierciedlała oddawany podręcznik.

Podręczniki klasa I


ZESZYTY SZKOLNE


zeszyty szkolne

Zeszyty tak jak i cała wyprawka dla ucznia (w tym i podręczniki) kompletowano od końca roku szkolnego. Zeszyty były pierwszym produktem jakie "rzucano" do sklepów w trakcie wakacji. Najpierw rzucano zeszyty w kratkę a następnie w linie.
Czasy PRL to czasy "ponurych" kolorystycznie zeszytów. Wyblakłe, niebieskie czy beżowe okładki wcale nie przyciągały wzrokiem dzieci. Zeszyty były po prostu nijakie. Dlatego by poprawić nieco kolory tych zeszytów wymyślono okładki na zeszyty. Dodatkowo dla urozmaicenia wymyślono też odpowiednie nalepki na zeszyty szkolne, które troszkę ubarwiały całość.

okładka na zeszyty szkolne okładka na zeszyty szkolne

naklejki na zeszyty szkolne

Rodzaje zeszytów chyba pozostały takie jak i teraz są: w kratkę, w trzy linie, w jedną linię, gładkie (czyste) oraz w pięciolinię (do lekcji muzyki). Były również zeszyty papierów kolorowych, nieodzowne w szkole podstawowej na lekcjach plastyki czy zajęciach praktyczno-technicznych (ZPT).

zeszyty szkolne zeszyt papierów kolorowanych

Oprócz tych wszystkich rodzajów dzienniczek istniał jeszcze jeden - ważny zeszyt. Był to bowiem "Dzienniczek ucznia". Dla jednych fajny a dla innych to była prawdziwa zmora. W tym dzienniczku nauczycielki czy nauczyciele wpisywały oceny oraz ewentualne uwagi o złym zachowaniu. Takie oceny czy uwagi musiały być podpisane przez rodziców i pokazane nauczycielowi już następnego dnia co nie było to takie zabawne.

blok rysunkowy

zeszyty szkolne zeszyt do nut

Nie zapomnijmy też o zeszycie do plastyki czyli bloku rysunkowym - największym zeszycie spośród całej kolekcji zeszytów.

zeszyty szkolne zeszyty szkolne

Niektóre z tych zeszytów miały charakter albo wychowawczy, albo propagandowy. Na ich okładkach drukowano informacje o przestrzeganiu bezpieczeństwa na drodze lub bezpieczeństwa higieny pracy. Inne zaś na swych okładkach przybliżały wizerunki ludzi związany z systemem komunistycznym.

rygi

Oczywiście w każdym zeszycie musiały być (teraz chyba też tak jest) obowiązkowo marginesy. Kiedyś zeszytów z marginesami nie produkowano więc dziatwa szkolna musiała sama je przy pomocy linijki robić. Marginesy były miejscem na datę danej lekcji oraz miejscem na uwagi nauczyciela, który sprawdzał pracę domową albo wpisywał jakieś uwagi.


PRZYBORY SZKOLNE

Otwarty piórnik

Poznaliśmy już piórnik. Czas go otworzyć i zobaczyć co takiego przeciętny uczeń szkoły PRL-u miał w takim piórniku.

PRL przybory szkolne długopis zenith prl przybory szkolne, długopis z tabliczką mnożenia

Długopis - długopisowego szaleństwa nie było zbyt dużo. Dominowały długopisy marki Zenith, trójkolorowe oraz z obrazkiem w środku który dzięki obracaniu długopisu o 180 stopni pokazywał nieskomplikowaną animację np. rozbierająca się panienka. Były również też chińskie pióra (jak również pióra wieczne marki zenith), ale to było tylko dla cierpliwych bo ciężko było pisać takim piórem. Zazwyczaj brudził i pozostawiał kleksy. Tradycyjne długopisy tez nie były wyjątkami ze względu na wylewające się wkłady :)
Były jeszcze długopisy ułatwiające naukę tabliczki mnożenia i wyręczały troszkę kalkulatory elektroniczne (które należały do rzadkości wtedy). Takim długopisem łatwo było obliczyć mnożenie w zakresie do 10. Oczywiście raczej nie używano ich na sprawdzianach z matematyki :P

prl, przybory szkolne, ołówek magnetyczny prl, przybory szkolne, ołówek zwykły

Ołówek - taki ołówek nie był zaczarowany, jak bohater kultowej dobranocki. Produkowało się wtedy zwykłe, normalne ołówki, które - tak jak niektóre kredki miały tendencję do łamliwości. Ołówki takie były przeważnie nienatemperowane i trzeba było użyć temperóki bądź noża by taki ołówek przysposobić do pracy. Lepszą wersją ołówka był tzw. ołówek magnetyczny, który był z plastiku i miał wymienne szare wkłady, które się wkładało do ołówka, zamykało się jego górę i mieliśmy już porządnie piszący ołówek. Taki ołówek miał też i inne zastosowanie, bowiem po jego rozkręceniu tworzyła się taka rurka przez którą idealnie się pluło z plasteliny w kolegów bądź koleżanki.

prl, przybory szkolne, cyrkiel

Cyrkiel - w zasadzie to cyrkiel nie mógł "żyć" bez ołówka. No chyba, że jako broń użyta przeciwko kolegom bądź koleżankom. Cyrkiel to takie urządzenie do kreślenia linii półokrągłych, okrągłych, kół i innych figur geometrycznych. Cyrkiel z PRL-u nie wyglądał przepięknie. Później pojawiły się cyrkle, które różniły się od swego poprzednika, jednak chyba i w dzisiejszych czasach to urządzenie mocno się nie zmieniło.

prl, przybory szkolne, kredki prl, przybory szkolne, kredki

prl, przybory szkolne, kredki prl, przybory szkolne, kredki

prl, przybory szkolne, kredki prl, przybory szkolne, kredki

Kredki - "Kolorowe kredki w pudełeczku noszę, Kolorowe kredki bardzo lubią mnie, Kolorowe kredki, kiedy je poproszę, Namalują wszystko to, co chcę!". Tak śpiewały o kredkach Fasolki. Przyjrzyjmy się kredkom. Świat wtedy nie był tak kolorowy jak kiedyś toteż działała mocno dziecięca wyobraźnia i potrzebowała do tego czegoś mocno kolorowego. Były kredki drewniane, oraz świecowe. Kredki drewniane jak to drewniane, rysowały całkiem nieźle tylko od czasu do czasu potrzebowały zatemperowania końcówki w przypadku jej złamania. Popularne kredki drewniane to oczywiście kredki z misiem (12 kredek albo 6 kredek w zestawie) oraz Pastele (12 kredek). Inną sprawą były kredki świecowe. Tutaj prym wiodły kredki polskie czyli Bambino (12 kredek) lub bardziej pożądane jak inne produkty pochodzące z tego kraju czyli kredki chińskie. Tutaj wyróżniały się kredki ze słonikiem oraz z pandą firmy Crayon. Obie wersje pachniały inaczej od naszych rodzimych kredek i były bardziej kolorowe. Najmocniejsze wzięcie miały kredki ze słonikiem ponieważ pudełko zawierało aż 20 kredek (z pandą pudełko miało tych kredek 12). Z chińskich produktów były jeszcze kredki z dziewczynką i rybką.

prl, przybory szkolne, temperowka prl, przybory szkolne, temperówka

prl, przybory szkolne, temperówka prl, przybory szkolne, temperówka

Temperówka - przyrząd do naprawiania "tępych" ołówków i kredek. Nieodzowny element ucznia bowiem wszystkie te nasze polskie wyroby do rysowania przy mocnym dociskaniu przez uczniów łamały się. Trzeba było je czymś naostrzyć. Temperówki były różne. Najbardziej znana to była temperówka do której wkładało się żyletki. Troszkę się napracowało zanim taki ołówek lub kredka były natemperowane. Najlepiej z tego wychodziło się na żyletce, którą się wyciągało i zamiast ostrzyc ołówki to się wycinało teksty na ławkach lub krzesłach szkolnych. Modne też były temperówki z postaciami (pewnie przywędrowały do nas też z Chin) albo ze zwierzątkami. Były one kolorowe ale nie wiem czy tak dobrze ostrzyły jak temperówka z żyletką.

prl, przybory szkolne, gumka prl, przybory szkolne, gumka

prl, przybory szkolne, gumka

prl, przybory szkolne, gumka prl, przybory szkolne, gumka

A co tam tak ładnie pachnie ... no proszę przecież to gumka do ścierania. Taka gumka chińska, która przebajecznie pachniała była konkurencją dla poczciwej gumki myszki. Gumka chińska poza tym że mocno pachniała truskawką albo kwiatem jaśminu, w taki sposób, że niektórzy nawet próbowali jej smaku, raczej nie ścierała ołówka ale go rozmazywała. Do ścierania nadawała się idealnie szara gumka myszka. Były jeszcze gumki ze wzorem zwierząt ale ja je raczej pamiętam jak przez mgłę.
Warto było jednak uważać na te pachnące gumki bo pozostawione zbyt długo w piórniku przeżerały plastik :)

prl, przybory szkolne, linijka prl, przybory szkolne, linijka

prl, przybory szkolne, linijka

Linijka - potrzebny przyrząd do podkreślania ważniejszych rzeczy, do robienia marginesów i prostych linii w matematyce. Linijka zwykle mierzyła tyle by znaleźć się w piórniku. Linijki były metalowe, drewniane i plastikowe. Te ostatnie bardzo szybko pękały. Metalowymi i plastikowymi linijkami można było walić kolegów na przerwie a czasem i na lekcji jak nauczyciel nie widział. Najbardziej popularnymi linijkami były linijki trójwymiarowe, przedstawiające postacie z bajek czy filmów rysunkowych, które pod wpływem nachylenia linijki poruszały się. Linijki także, podobnie jak niektóre długopisy posiadały pomocną uczniom tabliczkę mnożenia oraz wzory niektórych figur matematycznych.


PIÓRNIK

 


Fragment dobranocki "Plastusiowy pamiętnik"

Czas byśmy zajrzeli wreszcie do swego tornistra. Pierwsza rzecz, która nam się rzuca na oczy i o której raczej rzadko zapominamy by ją zapakować to ... piórnik. Słowo wstępne o piórniku (bardzo ładnie zresztą) wygłosił Plastuś. Zatem przyjrzymy się tym "urządzeniom".

piórnik drewniany

piórnik drewniany

Piórniki czyli miejsca na nasze przybory szkolne pojawiły się już nie pamiętam kiedy. Pierwsze piórniki drewniane były z klapką - zatrzaskiwaną (patrz film na samej górze) lub wysuwaną (pojawił nieco później). Piórniki te często były ozdobione motywami góralskimi. W końcu też niektórzy z nas pamiętają piórniki skajowe.

piórnik chiński

piórnik chiński

Wszystko było szare, monotonne. Jednak do czasu bowiem w połowie lat 70-tych odkąd poprawie uległy stosunki z Chińską Republiką Ludową pojawiło się sporo towarów importowanych właśnie z tamtego kraju. Między innymi pojawiły się piórniki.

Kupić je można było w ajencyjnych sklepach papierniczych i były one westchnieniem niejednego dzieciaka oraz utrapieniem dla rodziców, którzy musieli taki piórnik dziecku kupić :)

piórnik chiński dla dziewczynek piórnik chiński dla chłopców

Piórniki chińskie zachwycały wręcz bogatą barwą kolorów i ... zapachów. Wykonane z gładkiego plastiku z kolorowym nadrukiem pod którym kryła się miękka gąbka.

Oczywiście piórniki były w wersji dla dziewcząt i dla chłopców. Wersja dla dziewcząt to były rysunki w słodkiej, różowej tonacji. Wersja dla chłopców zawierała rysunki samochodów lub pojazdów kosmicznych. Całość zamykała się na magnes, który po wydłubaniu służył też i do innych celów.

piórnik chiński - środek

piórnik chiński - środek - wersja de luxe

Zajrzyjmy do środka takiego chińskiego piórnika. Jego zasadnicza część - plastikowe przegródki były przykryta klapką z uchwytami na długopisy bądź ołówki. Na odwrocie wieczka umieszczano zakładki przypominające dzisiaj kieszonki do których można schować karty kredytowe. Rzecz jasna w tamtych czasach nikt takowych kart nie miał więc aby czymś zapełnić te kieszonki umieszczano tam historyjki). Niektóre piórniki były też w wersji de luxe bowiem w kieszonce wbudowane było lusterko.

Różne piórniki chińskie

Aktorka, Dominika Ostałowska wspomina "Zbierałam chińskie piórniki zamykane na magnes. To była moja namiętność. Miałam bogatą kolekcję". 

Właśnie - mało kto ma kolekcję piórników chińskich bowiem takie piórniki albo się zbierało albo stawały się przedmiotem działań destrukcyjnych (pisanie po nich długopisem).

Oprócz tych rodzajów piórników był jeszcze inny. Miał on formę dużego ołówka z odkręcanymi oboma końcami.