PIRAMIDA STRACHU

Pierwsze spotkanie Sherlocka Holmesa z Watsonem, kiedy jeszcze chodzili do jednej z londyńskich szkół średnich. Watson marzy o zostaniu lekarzem a Holmesa wciągają tajemnicze sprawy kryminalne. Wkrótce ich zdolności zostaną wystawione na próbę kiedy to w okolicy nastąpi seria dziwnych wypadków, których miejscowa policja zakwalifikuje jako samobójstwa. Jednak to detektywa nie przekonuje do końca. Wraz ze swym przyjacielem rozpoczyna śledztwo, które ich doprowadzi do tajemniczej sekty wyznawców Ozyrysa.

Czy film o młodości słynnego detektywa może być ciekawy? Może, o ile jego producentem będzie sam Steven Spielbierg, scenariusz napisze Chris Columbus a wyreżyseruje go Barry Levinson. Przede wszystkim solidny scenariusz oraz ciekawe efekty specjalne wykorzystane w tym filmie będą widza trzymać w napięciu do końca filmu.
Scenarzysta Chris Columbus chciał w filmie tym pokazać iż w młodości Sherlock nie był taki bezuczuciowy. Wprost przeciwnie, jako młodzieniec kierował się emocjami a nawet był zakochany jednak splot wydarzeń, który został opisany w scenariuszu spowodował jego mocną przemianę i to, że we wszystkich filmach jest pokazany jako zimna i wyrachowana postać.

Większość aktorów, wchodzących w skład obsady to osoby kojarzące się wcześniej z Sherlockiem Holmesem. Nigel Stock (profesor Waxflatter) grał dr Watsona w serialu BBS z lat 60-tych. Patrick Newell (Bentley Bobster) zagrał Bensona w "Studium terroru" (1965) a także inspektora Lestrade w Sherlocku Holmesie i Doktorze Watsonie z 1979 roku. Ojciec Alana Coxa (John Watson), który był również aktorem - Brian Cox zagrał wcześniej dr Josepha Bella, inspiracji dla Holmesa w telewizyjnym filmie "Dziwna sprawa Sherlocka Holmesa i Sir Artura Conan Doyle'a".

Aby formalności stało się zadość, film także wyjaśnia pochodzenie rekwizytów z którymi nie rozstawał się później słynny detektyw. Fajka to prezent świąteczny od Watsona, kapelusz należał pierwotnie do profesoera Waxflattera i został Sherlockowi podarowany przez Elizabeth po jego śmierci natomiast płaszcz został potraktowany przez Holmesa jako trofeum po wygranej walce z profesorem Rath'em.

Co ciekawe scena rytualnej ceremonii kojarzy nam się ze sceną z filmu o przygodach Indiana Jones'a. Oczywiście pojawienie się Stevena Spielberga mówi samo za siebie. Z tymże w dniu premiery filmu u nas nie znana była nam ta część przygód o sławnym archeologu więc skojarzyć za bardzo nie mogliśmy aczkolwiek w Stanach Zjednoczonych film ten już od roku był na ekranach kin. Nie ma co się dziwić bowiem nazwisko Spielberg przy danym filmie gwarantowało nam przeważnie dobrą zabawę i tak też było w tym wypadku.

W "Piramidzie strachu" warto też zwrócić uwagę na efekty specjalne. Oprócz typowych komputerowych trików na uwagę zasługuje scena z ruchomym witrażem. Było to zastosowanie pierwszej w pełni generowanej komputerowo fotorealistycznej animowanej postaci. Był to efekt CG, postać została zeskanowana i namalowana bezpośrednio na kliszę za pomocą lasera a nad całością tej animacji czuwało studio Lucasfilm's Industrial Light & Magic.

Także ścieżka muzyczna skomponowana przez Bruce Brougton'a wpada widzowi w ucho. Bruce bowiem jest autorem sporej ilości ścieżek filmowych przy udziale orkiestry. Muzyka ta była nominowana do nagrody Grammy zgarniając przy okazji nagrodę Saturn za najlepszą muzykę (1985). Została wydana na kasecie audio i płycie winylowej.

Oczywiście zastosowano tutaj (chyba pierwszy raz się z tym spotkałem) scenę po napisach końcowych, którą wtedy niewiele rozumialiśmy - chodziło o nazwisko Moriarity. Zmyślnie wtedy połączono odjazd Sherlocka Holmesa z miasta z napisami końcowymi gdzie widać karetę wiożącą kogoś. Tylko ci co zostali do końca napisów końcowych mogli zobaczyć tą scenę końcową. Pamiętam, że jak byłem pierwszy raz w kinie to podczas napisów końcowych albo pojawił się napis dodatkowy "Prosimy jeszcze nie wychodzić z kina i poczekać do końca napisów końcowych" albo usłyszeliśmy odpowiednie ogłoszenie z głośnika.

Światowa premiera filmu odbyła się 4 grudnia 1985 roku. Polscy widzowie mogli go zobaczyć kilka miesięcy później. Wyświetlany był oczywiście pod nieco zmienionym tytułem czyli "Piramida strachu". Mimo iż oryginalny tytuł po przetłumaczeniu brzmiał "Młody Sherlock Holmes" to taki sam tytuł jak w polsce zastosowali włosi. Wielka Brytania i Australia poszła na całość wyświetlając film pod nazwą "Młody Sherlock Holmes i piramida strachu".

Film ten okazał się w Ameryce i Kanadzie dużym rozczarowaniem kasowym bo przy budżecie 18 milionów dolarów zarobił na siebie 19,7 miliona "zielonych". Lepiej już było z przychodem na arenie międzynarodowej bowiem przychody z kin oszacowano na 44 miliony dolarów.

Film też doczekał się gry komputerowej w 1987 roku, wydanej w w Japonii na komputer 8-bitowy MSX pod nazwą "Young Sherlock: The Legacy of Doyle" i chociaż była oparta na filmie to jej fabuła miała z nim niewiele wspólnego.

"Sherlock Holmes i Doktor Watson spotkali się gdy obaj byli już dorośli. Nasze domysły na temat ich przeszłości są wyrazem szacunku dla wielkiego pisarza, Sir Artura Conan Doyla." (napisy końcowe)