Filmowe Powiedzonka
Moderatorzy: Robi, biały_delfin
-"Ja tylko pociągnął", - Nie ma mocnych
-"służbowo, na statek" - Rejs,
- "palce! panzer,? a nicht nicht - Jak rozpętałem II wojnę światową,
- "cicho tam, gdyż ADM do mnie dzwoni" - Miś,
- "dzwonię do Ciebie gdyż nie mogę z Tobą rozmawiac" - Miś
-"podłość ludzka nie zna granic' - Wyjście awaryjne
- "Marysiu Pan do Ciebie mówi" - Poszukiwany, poszukiwana
-" Mój mąż z zawodu jest dyrektorem" - j.w.
- " z gołą babą w windzie i nic?" - Seksmisja
-"służbowo, na statek" - Rejs,
- "palce! panzer,? a nicht nicht - Jak rozpętałem II wojnę światową,
- "cicho tam, gdyż ADM do mnie dzwoni" - Miś,
- "dzwonię do Ciebie gdyż nie mogę z Tobą rozmawiac" - Miś
-"podłość ludzka nie zna granic' - Wyjście awaryjne
- "Marysiu Pan do Ciebie mówi" - Poszukiwany, poszukiwana
-" Mój mąż z zawodu jest dyrektorem" - j.w.
- " z gołą babą w windzie i nic?" - Seksmisja
Re: Filmowe Powiedzonka
"Pyrkosz pyrkosz i nie jedziesz"- Gustlik z pancernych.
Re: Filmowe Powiedzonka
Egon, klawo jak cholera! - Gang Olsena
Re: Filmowe Powiedzonka
Proczem pan - Krashan, "Zmiennicy"
Co ci powiem, to ci powiem, ale ci powiem - Kwicoł, "Janosik"
Co ci powiem, to ci powiem, ale ci powiem - Kwicoł, "Janosik"
Re: Filmowe Powiedzonka
Takie coś mi znajomy powiedział jak udali się do Obi
"Darek Otwórz".Job czyli Ostatnia Szara Komórka.
"Darek Otwórz".Job czyli Ostatnia Szara Komórka.
- Syriusz Falcon
- Posty: 611
- Rejestracja: 16 lut 2010, o 19:42
- Kontakt:
Re: Filmowe Powiedzonka
I nie zadzieraj pan ze mną, bo to na dobre nie wyjdzie - Kariera Nikodema Dyzmy
No. - Kariera Nikodema Dyzmy
No. - Kariera Nikodema Dyzmy
Nigdy nie można być pewnym , co w naszej pamięci jest ważne.
Re: Filmowe Powiedzonka
Czy jest suchy chleb dla konia? - Wojna domowa.
-
- Posty: 54
- Rejestracja: 19 mar 2006, o 16:42
- Lokalizacja: Łódź
Re: Filmowe Powiedzonka
Uch, ty konusje, ty
Nje_młoże_być. Na kłocje?
Moja żona, Lafirynda
Gdześ była, Lafiryndo?
Gdy przejeżdżałem tędy wczoraj tych domów jeszcze nie było.
Matka siedzi z tyłu
Won, won, odesłać wszystkich do jasnej cholery.
Przepraszam, taka jestem...
Wszystkie Ryśki to porządne chłopy.
Siedź i knuj.
Nje_młoże_być. Na kłocje?
Moja żona, Lafirynda
Gdześ była, Lafiryndo?
Gdy przejeżdżałem tędy wczoraj tych domów jeszcze nie było.
Matka siedzi z tyłu
Won, won, odesłać wszystkich do jasnej cholery.
Przepraszam, taka jestem...
Wszystkie Ryśki to porządne chłopy.
Siedź i knuj.
Re: Filmowe Powiedzonka
Dźyń dybry - "Allo allo"
- Doctor_Who
- Posty: 929
- Rejestracja: 29 lis 2011, o 18:01
- Lokalizacja: Gdzieś w czasoprzestrzeni ;)
Re: Filmowe Powiedzonka
Najlepszym tekstem żandarma z "Allo Allo" w polskiej wersji było Nawarzyłeś sobie pawia, to go teraz wypluj .
"Niebezpiecznie jest opierać wielkość swą na ujemnej wartości swych nieprzyjaciół." - Stanisław Ignacy Witkiewicz.
- Marecki384
- Posty: 278
- Rejestracja: 30 gru 2010, o 08:12
Re: Filmowe Powiedzonka
– Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę.
– No, ubierasz się pan.
– W płaszcz – jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
– Fakt!
– Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.
– I zdążasz pan?
– Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzi pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak… w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać.
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz
----
Więzień: Niech będzie pochwalony pan nasz Jezus Chrystus… Koło Szeherezady przechodziłem i patrzę stoi ta kobita. Tak jakoś biednie wyglądała, a ja w Boga wierzę, to żal mi się jej zrobiło. No to mówię, pójdziesz ze mną, tu niedaleko… do Wielkiego Ryśka. Rysiek ma melinę, całkiem niedrogo bierze. Śledzia można tam kupić i czarne. To jego teść, to on takie robi, że to lepsze niż szynka. Ja wolę. To wypiliśmy tam pół basa z nią i z Ryśkiem i ona mówi, że ma dzieci. „Duże?” – pytam. A ona mówi, że no jedno cztery, drugie dwa… (…) To miałem akurat te pieniądze, co dostałem jak wychodziłem, to dałem. No niech kobita kupi jakieś pomarańcze tym dzieciom. (…) Ty, ja potem wchodzę do Starego Mordziatego. (…) on też ma melinę, tylko droższą. Ja patrzę, a ta ku..a tam z tym Starym Mordziatym siedzi i wódkę pije.(…) no pół litra tak do połowy już odpite. To ja mówię: „To ja po to ci dałem pieniądze, żebyś dzieciom pomarańcze kupiła”, mówię, „a ty tutaj na melinie z pijakami wódkę pijesz?” No to ci mówię, to tak jak stałem, tak ją jebłem młotkiem, no… takim fest półtorakilowym. No ze łba nie było co zbierać… wyrwałem chwasta… A tu w więzieniu to się bali ze mną pod celą siedzieć. Buntowały się gary jebane. A jeden taki Zięba Karol, to się, k..a, wszędzie chwalił, że się, ku..a, niczego nie boi. To ja pytam go, bo przedtem z nim tutaj siedziałem: „Jak to, Karolku, niczego się nie boisz? Bo ja w Boga wierzę. A papieża?” To on mówi, że jakby go na długość ręki dopuścili, to by zajebał Ojca Świętego. Mówię: „A jakbyś dziecko byś miał?” To on mówi, że by dzieciara wziął i na żywca przez główkę do drzwi przybił, takim gwoździem… To ja sobie myślę: „To po co taki człowiek żyje? Po co taki człowiek żyje, jak ten chwast?” Wyrwałem chwasta, ale że była już cisza nocna, to nie chciałem wołać klawisza, to zameldowałem przy misce…
Franz: Dosyć.
Więzień: Co?
Franz: Skończysz jutro.
Więzień: Jutro niemożliwe… jutro mnie nie będzie…
Psy 2.Ostatnia krew
– No, ubierasz się pan.
– W płaszcz – jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
– Fakt!
– Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.
– I zdążasz pan?
– Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzi pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak… w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać.
Co mi zrobisz jak mnie złapiesz
----
Więzień: Niech będzie pochwalony pan nasz Jezus Chrystus… Koło Szeherezady przechodziłem i patrzę stoi ta kobita. Tak jakoś biednie wyglądała, a ja w Boga wierzę, to żal mi się jej zrobiło. No to mówię, pójdziesz ze mną, tu niedaleko… do Wielkiego Ryśka. Rysiek ma melinę, całkiem niedrogo bierze. Śledzia można tam kupić i czarne. To jego teść, to on takie robi, że to lepsze niż szynka. Ja wolę. To wypiliśmy tam pół basa z nią i z Ryśkiem i ona mówi, że ma dzieci. „Duże?” – pytam. A ona mówi, że no jedno cztery, drugie dwa… (…) To miałem akurat te pieniądze, co dostałem jak wychodziłem, to dałem. No niech kobita kupi jakieś pomarańcze tym dzieciom. (…) Ty, ja potem wchodzę do Starego Mordziatego. (…) on też ma melinę, tylko droższą. Ja patrzę, a ta ku..a tam z tym Starym Mordziatym siedzi i wódkę pije.(…) no pół litra tak do połowy już odpite. To ja mówię: „To ja po to ci dałem pieniądze, żebyś dzieciom pomarańcze kupiła”, mówię, „a ty tutaj na melinie z pijakami wódkę pijesz?” No to ci mówię, to tak jak stałem, tak ją jebłem młotkiem, no… takim fest półtorakilowym. No ze łba nie było co zbierać… wyrwałem chwasta… A tu w więzieniu to się bali ze mną pod celą siedzieć. Buntowały się gary jebane. A jeden taki Zięba Karol, to się, k..a, wszędzie chwalił, że się, ku..a, niczego nie boi. To ja pytam go, bo przedtem z nim tutaj siedziałem: „Jak to, Karolku, niczego się nie boisz? Bo ja w Boga wierzę. A papieża?” To on mówi, że jakby go na długość ręki dopuścili, to by zajebał Ojca Świętego. Mówię: „A jakbyś dziecko byś miał?” To on mówi, że by dzieciara wziął i na żywca przez główkę do drzwi przybił, takim gwoździem… To ja sobie myślę: „To po co taki człowiek żyje? Po co taki człowiek żyje, jak ten chwast?” Wyrwałem chwasta, ale że była już cisza nocna, to nie chciałem wołać klawisza, to zameldowałem przy misce…
Franz: Dosyć.
Więzień: Co?
Franz: Skończysz jutro.
Więzień: Jutro niemożliwe… jutro mnie nie będzie…
Psy 2.Ostatnia krew