He, he. Bo jeździło sie nimi po różnych asfaltach, płytkach chodnikowych. Spadały z z murków, parapetów. Co widać było (oprócz pozdzieranej farby) po zeszlifowanych kółkach. Pierwszą rzeczą, która sie odłamywała był hak z tyłu. Z wiekiem człowiek już delikatniej obchodził sie z tymi sprzętami. Potem było dłuuuugo nic i po latach modele Maisto kupione dla syna w Niemczech. Teraz modele syna leża w reklamówce (Burago) i pewnie jego dzieciaki, a moje wnuki je wykończą.Helmutt pisze:Robi pisze: Po jakimś czasie użytkowania część resoraków była w naturalnym kolorze metalu. Oczywiście robiło się prowizorkę typu "lakierowanie nadwozia lakierem do paznokci zwędzonym mamie" ale potem wóz wyglądał zwykle jeszcze gorzej.
P.S.
Majoretki miały tez inne drzwiczki. W matchboksach blokowały je blaszki, w majoretkach druciki. A największą renomą cieszyły sie te, w których coś się otwierało. Ale było o to trudno. Albo klapa silnika, albo drzwiczki.